Fajnie jest odkryć dalekiego kuzyna- nasze prababki były siostrami- fajnie jak po długim czasie pustki faktograficznej pojawia się coś nowego i to z udziałem osób żyjących... a nie tylko metryk ... nekrologów czy innych dokumentów.
Jaka to osoba - jeszcze nie wiem- hm.. i chyba to jest najbardziej intrygujące... bo to zagadka z tych które da się rozwikłać zwyczajnie- rozmową... a jeszcze ciekawsze jest to co on może wiedzieć czego nie wiem ja... jakie ma informacje, jaką wiedzę.. czego się mogę dowiedzieć co może pomóc mi rozwikłać... choć na razie chyba w sporym stopniu czerpie z moich informacji - choć nie do końca..... ech po co jest ta różnica czasu między Polską a Stanami... oj cierpliwości jakoś nie mam czy co :-)
Rzeczywiście to przyjemne uczucie, gdy nasze poszukiwania wśród zmarłych przodków pozwolą dotrzeć do żyjących krewnych. To taki nadprogramowy dodatek w genealogii. Mnie się to też przytrafiło niedawno :)
OdpowiedzUsuńOjj miłe uczucie :) Zapraszam również do siebie: http://ocalic-odzapomnienia.blogspot.com
OdpowiedzUsuń