W czerwcu pochowaliśmy siostrę mojej Babci- Barbarę Gołofit z domu Wilczkiewicz. Z Ciocią Bułcią , bo tak była w rodzinie nazywana, rozmawiałam kilka razy ale bezowocnie. Nie chciała dzielić się historią swoją i swojej rodziny i trochę krzywo patrzyła na moje poszukiwania, a szkoda, bo wiele wiedziała. Jedyne co mi udało się od niej dowiedzieć to że pamięta grób swojego Dziadka z Libuszy na którym był napis "powstaniec styczniowy". To potwierdza moje mgliste ustalenia.
Pogrzeb zawsze jest powodem do zjechania się rodziny dalszej i bliższej. Do wspominek i opowieści i tu podobnie ale jakoś nie było warunków do wyciągania rodzinnych historii a szkoda. Za to na cmentarzu kilka spraw mi się wyjaśniło. Okazało się że nic dziwnego, że moje poszukiwania Andrzeja Gołofita, czyli zmarłego w 1989 roku męża Bułci , nie przyniosły efektów. Używał on po protu drugiego imienia a oficjalnie był Stanisławem Andrzejem. Na grobie była też druga tablica dotycząca Stefani i Antoniego Aniśkowicz.
I tak po nitce do kłębka powolutku zlokalizowałam Andrzeja (Stanisława) , Stefania była jego siostra, a oni dziećmi Dominika i tak skoligaciłam się z kolejnym kolegą z forum. A dzięki informacjom od pana Rafała wiem już więcej o rodzinie Gołofit, a chciałbym wiedzieć jak najwięcej bo Bułcia i Andrzej zmarli bezpotomnie więc jeśli nie ja zadbam o ich pamięć i pamięć o ich przodkach to kto? Szkoda że Bułcia nie zrozumiała tej mojej intencji. Mam nadzieję, że teraz z zaświatów widzi moją prace z innej perspektywy i podrzuci czasem podpowiedź gdzie szukać... właściwie chyba już to robi :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz