Dziś historia z rodziny męża.
Przedwczoraj przyszły akty urodzenia jego Dziadka i ślubu Pradziadków. Rozbawił mnie wpis a akcie urodzenia,że spóźniony meldunek z winy ojca. Cóż to są trzy lata i dwa miesiące spóźnienia przy 15 latach opóźnienia rejestracji urodzenia mojego Dziadka.
W akcie ślubu pradziadków męża jest notka o rozwodzie z 1946 roku. Przypominało mi to tę historię...
Jan Górecki poślubił Helenę Gos 02.10.1932 roku w parafii Św. Michała na warszawskim Mokotowie, wcześniej urodził im się syn - Jerzy.
Przyszła wojna. Los ich rozdzielił. Jerzy z Matką zostali sami, Jan zaginął bez wieści. Nie wiem czy szukali siebie nawzajem, być może oboje zostali uznani za zmarłych (spróbuje ustalić w Czerwonym Krzyżu czy były jakieś poszukiwania). Tak czy inaczej w 1946 roku uprawomocnił się rozwód. Helena sama z dzieckiem związała się z Henrykiem Lewandowskim. Wyjechała do Bydgoszczy. Tam wzięła z nim ślub. Jerzy zyskał ojczyma. W latach '60 zaczął szukać ojca. Nigdy nie potwierdzono oficjalnie jego śmierci. Odnalazł stryja ojca w Wilanowie. Przez niego udało się i odszukać Jana. Spotkali się w 1968 roku. Jerzy przyjechał do Warszawy. Po spotkaniu wrócił do domu, a zaraz po jego powrocie przyszedł telegram o śmierci jego ojca. Jan pochowany jest na cmentarzu w Wilanowie.
Jan też założył rodzinę. Związał się z Jadwigą. Dziś nie wiadomo czy Jan i Helena nie chcieli się odnaleźć czy los inny był im pisany, czy zwyczajnie mieli pecha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz