środa, 27 lutego 2013

rozdzieleni...

Dziś historia z rodziny męża.

Przedwczoraj przyszły akty urodzenia jego Dziadka i ślubu Pradziadków.  Rozbawił mnie wpis a akcie urodzenia,że spóźniony meldunek z winy ojca. Cóż to są trzy lata i  dwa miesiące spóźnienia przy 15 latach opóźnienia rejestracji urodzenia mojego Dziadka.

W akcie ślubu pradziadków męża jest notka o rozwodzie z 1946 roku. Przypominało mi to tę historię...

Jan Górecki poślubił Helenę Gos 02.10.1932 roku w parafii Św. Michała na warszawskim Mokotowie, wcześniej urodził im się syn - Jerzy.
Przyszła wojna. Los ich rozdzielił. Jerzy z Matką zostali sami, Jan zaginął bez wieści. Nie wiem czy szukali siebie nawzajem, być może oboje zostali uznani za zmarłych  (spróbuje ustalić w Czerwonym Krzyżu czy były jakieś poszukiwania). Tak czy inaczej w 1946 roku uprawomocnił się rozwód. Helena sama z dzieckiem  związała się z Henrykiem Lewandowskim. Wyjechała do Bydgoszczy. Tam wzięła z nim ślub. Jerzy zyskał ojczyma. W latach '60 zaczął szukać ojca. Nigdy nie potwierdzono oficjalnie jego śmierci. Odnalazł stryja ojca w Wilanowie. Przez niego udało się i odszukać Jana. Spotkali się w 1968 roku. Jerzy przyjechał do Warszawy. Po spotkaniu wrócił do domu, a zaraz po jego powrocie przyszedł telegram o śmierci  jego ojca. Jan pochowany jest na cmentarzu w Wilanowie.

Jan też założył rodzinę. Związał się z Jadwigą. Dziś nie wiadomo czy Jan i Helena nie chcieli się odnaleźć czy los inny był im pisany, czy zwyczajnie mieli pecha.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz