wtorek, 4 września 2012

Och... przyszły skany

Dziś dostałam kolejną archiwalną przesyłkę. Na szczęście dwa z trzech aktów sa po polsku i wiele wnoszą do historii rodziny ... a kolejny musi poczekac na tłumaczenie.

Ten dreszcz emocji, radości i ciekawości gdy w skrzynce znajduje sie list,  czy to papierowy, czy elektroniczny z Archiwum , USC lub parafii... ech... ta adrenalinka.. to otwieranie dokumntu, czytanie, szuaknie informacji... ech... kilka chwil i wiemy (lub czasem nie wiemy) gdzie szukac dalej...
wolę to od czekolady, od dobrego wina, i od kilku inncyh rzeczy.

Tak , zdecydowanie choroba nasila sie w ostatnich dniach. Tak, genealogia zawładnęła juz mną na amen...
ech .. jak pieknie kaligrafowano w 1848 roku w prafii Rzeczyca, ach jak pieknie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz